Faworki zawsze były nieodłącznym
elementem karnawałowego czasu w moim domu i zwiastunem, że Ostatki są tuż tuż.
Pojawiały się tylko raz w roku a ja jako dziecko zawsze zastanawiałam się
dlaczego... do momentu kiedy zaczęłam pomagać Mamie przy ich przygotowywaniu.
Jest z nimi trochę zachodu, to prawda. Dobre faworki są wymagające. Jeśli
chcecie uzyskać przepyszne, kruche, rozpływające się w ustach „chruściki”
musicie trochę się z nimi pomocować, ale zapewniam,
że efekt wynagrodzi Wam cały włożony w nie trud! Przez ten trud zawsze śmiejemy
się, że to są faworki „fit” bo ilość kalorii spalona przy tłuczeniu ciasta na
przysłowiowe kwaśne jabłko pozwala nam je potem jeść bez wyrzutów sumienia ;-) Polecam!
Składniki na 3 duże półmiski
faworków:
600 g mąki pszennej
300 g gęstej śmietany 18%
8 dużych żółtek (jajka rozmiar L)
2 łyżki wódki
olej do smażenia (np. rzepakowy)
cukier puder do posypania (najlepiej z dodatkiem cukru waniliowego)
Mąkę przesiać do dużej miski. Dodać żółtka, alkohol i śmietanę. Wyrabiać
ciasto, aż będzie idealnie gładkie, bez żadnych grudek.
Wyjąć ciasto z miski na stolnicę. Przy użyciu wałka energicznie zbić ciasto
– uderzać wałkiem aż ciasto rozpłaszczy się, składać ciasto i ponownie je bić
wałkiem. Ta czynność powinna trwać 15 minut. Zbite ciasto uformować w kulę i
przykryć ściereczką by nie podeschło.
Przygotować miejsce do układania faworków i ściereczki do ich przykrycia.
Mogą to być tace, deski, stolnica. Z kuli ciasta odkrawać kawałki ciasta, każdy
wałkować bardzo cienko. Przez rozwałkowane ciasto powinna być widoczna stolnica.
Tylko w ten sposób otrzymamy bardzo kruche, delikatne faworki.
Rozwałkowane
ciasto kroić na dłuższe lub krótsze paski o szerokości 3 cm np. 12 x 3
cm. Pośrodku każdego zrobić nożem podłużne nacięcie i przełożyć przez
nie jeden
koniec paska. Gotowe faworki odkładać na przygotowane wcześniej tace i
przykryć
ściereczką by nie obeschły.
W garnku lub szerokim rondlu dobrze rozgrzać olej. Najlepiej zrobić test: jeśli faworek
natychmiast wypłynie, olej ma właściwą temperaturę, jeśli nie, należy jeszcze
chwile poczekać. Smażyć faworki na złoty kolor, partiami, nie wkładając zbyt
wiele na jeden raz. Usmażone faworki osączyć na papierowym ręczniku. Następnie
posypać cukrem pudrem.
Smacznego! :-)
__________________________________________________________________________________
ZOBACZ TAKŻE:
Pysznie wyglądają, uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za faworkami, ale Twoje wyglądają wyjątkowo smakowicie i chyba bym nie pogardziła :P Nie jadłam już kilka lat...
OdpowiedzUsuńWyglądają smakowicie, muszę zrobić :)
OdpowiedzUsuńDomowe najlepsze ;)
OdpowiedzUsuńTo też przepis mojej mamy plus odrobina octu, żeby nie chłonęły tak tłuszczu. (ale z drugiej strony to tłusty czwartek..niech będzie tłusty)... zawsze wychodzą znakomite... kruche, chrupiące i rozpływają się w ustach...
OdpowiedzUsuń